Fotoreporter, który śledzi i fotografuje gwizdy filmowe krzyżówka krzyżówka, szarada, hasło do krzyżówki, odpowiedzi, Źródła danych Serwis wykorzystuje bazę danych plWordNet na licencji Algorytm generowania krzyżówek na licencji MIT. Warunki użycia Dane zamieszczone są bez jakiejkolwiek gwarancji co do ich dokładności, poprawności, aktualności, zupełności czy też przydatności w jakimkolwiek celu.
Od 17 lat fotografuje zawodowo, głównie obiekty architektoniczne i produkt. Specjalizacja w kierunku fotografii szeroko pojętego designu jest naturalnym rozwinięciem jego pasji i doświadczenia, które w swoich fotografiach uzupełnia zamiłowaniem do kolorów i geometrii oraz bogatym warsztatem.
Fotografuje dla Elle,Harper’s Bazaar, InStyle, Marie Claire czy L’Officiel. Przed jego obiektywem stają najsłynniejsze modelki i modele w stylizacjach Diora, Chanel, Louis Vuitton i Versace. Jest też autorem zdjęć promujących najnowszą płytę Dody, zaś jedno z nich zdobi okładkę jeszcze ciepłego krążka wokalistki. Dawid Klepadło, rocznik ’89, jeden z najzdolniejszych fotografów modowych młodego pokolenia. Mimo międzynarodowej kariery nie zapomina o Podlasiu, bo to właśnie tu się urodził i wychował. Dawid, za Tobą wiele sukcesów, a jeszcze więcej wyzwań przed Tobą, ale wróćmy do początku, do tego, jak to się wszystko zaczęło? Obraz zawsze był dla mnie ważny, tak samo, jak ludzie. Od najmłodszych lat moją uwagę przyciągały piękne kadry – czy to w teledyskach, czy też mi się świeciły, kiedy oglądałem klipy na MTV lub urywki teledysków w programie „30 Ton”. Nie wiem, czy ktokolwiek będzie wiedział o czym mówię, ale dla mnie to była jakaś wizja świata zupełnie niedostępnego. Chciałem brać w czymś takim udział. Mama często wspomina, że jako dziecko kładłem się na podłogę i rysując postaci kreśliłem jedynie oczy i usta. Wydaje mi się, że to było symboliczne w perspektywie tego, co dziś robię, bo nadal zwracam szczególną uwagę właśnie na oczy i usta. Pamiętam, że podkradałem rodzinie kamerę i nagrywałem swoje wersje teledysków. Kiedy teraz to oglądam, to zapadam się pod ziemię, ale wówczas miałem z tego naprawdę ogromną frajdę. I ta fascynacja z biegiem czasu przerodziła się w pasję do fotografii? Wszystkie moje koleżanki były przeszczęśliwe, bo to je fotografowałem na początku i to one były pierwszymi bohaterkami moich sesji zdjęciowych. Mało tego, byłem jednoosobowym teamem, który potrafił uczesać, umalować i zrobić dobre zdjęcie. Później, jako nastolatek, dostałem Polaroida, ale filmy były zbyt drogie, więc przerzuciłem się na analogowego Kodaka. Z biegiem czasu, za pierwsze pieniądze, które de facto zarobiłem na stacji benzynowej w Chicago, kupiłem sobie lustrzankę… Kiedy poczułeś, że z amatora stajesz się zawodowym fotografem, którego zdjęcia trafiają na okładki czołowych magazynów modowych na całym świecie? Kiedy uświadomiłeś sobie, że z pasji zrodziło się coś znacznie większego? Nie pamiętam dokładnie tego momentu, ale na pewno nie przyszło to samo. Bardzo ciężko na to pracowałem i kosztowało mnie to wiele stresu i wysiłku psychicznego. Długo walczyłem o miejsce, w którym teraz jestem. Myślę, że pomogły mi w tym moja wytrwałość, upór i determinacja oraz w chwilach niepewności – wsparcie przyjaciół i rodziny. Może jeszcze trochę talentu i szczęścia, bo zawsze wiedziałem co chcę robić. Dlaczego zająłeś się akurat fotografią modową? Mogę coś zainscenizować, stworzyć świat, który sobie wymyśliłem. Ten proces twórczy daje mi dużo energii. Jestem ciekawy świata i fotografowanie mody pozwala mi na podróżowanie i rozwijanie tej ciekawości. Jeżeli już rozmawiamy o kreowaniu światów… Ostatnio, po raz kolejny, zrobiło się o Tobie głośno sprawą sesji zdjęciowej promującej najnowszą płytę Dody. Jesteś również autorem okładki płyty „Dorota”. Pokazałeś piosenkarkę w zupełnie innej odsłonie. Różnej od tej, do której przez lata się przyzwyczailiśmy. Jak to się stało, że zaprosiła Cię do współpracy? Kiedy dowiedziałem się, że Doda robi album dedykowany swojej babci, stwierdziłem, że chciałbym być częścią tego projektu. W tym samym czasie również straciłem dwie ważne dla mnie osoby. Udało nam się ze sobą skontaktować. Pamiętam, jak powiedziała: Zaskocz mnie! A później było już z górki… I udało się zaskoczyć artystkę, która na co dzień zaskakuje innych? Jak wyglądała ta współpraca? Spodobał jej się moodboard. Od razu wiedziałem, że chciałbym, aby klimat sesji odbiegał od tego, do czego Doda przyzwyczaiła swoich odbiorców. Jej też zależało na czymś zupełnie innym. Delikatnie temperowałem jej seksapil, chcąc w efekcie osiągnąć coś romantycznego i niedopowiedzianego. Doda jest mega profesjonalistką z ogromnym dystansem do siebie i świetnym poczuciem humoru. Bardzo ją lubię i szanuję jako artystkę. Uważam, że wyszło naprawdę świetnie! Fotografowałeś w wielu krajach i dla wielu pism. Przed Twoim obiektywem stawało wiele znanych modelek i modeli. Jak wygląda praca podczas takiej sesji zdjęciowej? Proces powstawania sesji – od moodboardu do efektu finalnego – jest bardzo ekscytujący, ale umówmy się, fotografowanie to przede wszystkim umiejętność patrzenia na człowieka, ale też umiejętność złapania flow z ekipą. Rozumienie swoich światów i klimatu, do którego dążymy jest bardzo ważne. Często ludzie zapominają o ekipie, która pracuje na planach sesji zdjęciowych, a przecież bez stylisty, make up-u i fryzur ciężko byłoby osiągnąć zachwycający efekt. Edytorial to suma pracy całego zespołu. Zdarza się, że przy sesjach okładkowych gwieździe towarzyszy sztab asystentów i z każdej strony docierają różne głosy. I wtedy wiem, że bez względu na wszystko, muszę być wierny swojej wyobraźni i słuchać przede wszystkim siebie. Zdarza mi się zostawiać miejsce na jakąś spontaniczną improwizację, ale z reguły mam określoną wizję i wiem, co chcę osiągnąć. Pochodzisz z Podlasia – będziemy się tym chwalić i będziemy to podkreślać. Czy w najbliższym czasie planujesz jakieś projekty w swoich rodzinnych stronach? Mam głowę otwartą, pełną nowych pomysłów, więc zobaczymy. Nie ukrywam, że z przyjemnością wracam do Białegostoku, bo mam tutaj swoich przyjaciół. Nie wiem, czy już mogę o tym mówić, ale zostałem zaproszony przez Galerię im. Slendzińskich w Białymstoku do zaprezentowania swojej twórczości. Co prawda wernisaż odbędzie się dopiero w przyszłym roku, ale juz zacieram ręce i nie mogę się doczekać, bo będzie to pierwsza moja duża indywidualna wystawa, na którą z wyprzedzeniem, serdecznie zapraszam! Z racji charakteru swojej pracy dużo przebywasz za granicą. Czy bardziej czujesz się obywatelem świata, czy białostoczaninem? Czy wolisz wracać na Podlasie, czy jednak żyć w tym „wielkim świecie”? Dom kojarzy mi się z bliskimi, a nie konkretnym miejscem. Zawodowo wiem, że świat daje mi więcej i dobrze czuję się będąc w pędzie. Zawsze byłem głodny wrażeń i wyzwań. Jednak cały czas mam w sobie melancholię i nutkę tęsknoty, również za Podlasiem. A czy w tym pędzie znajdujesz czas na odpoczynek? Zastanawiam się, jak odpoczywa fotograf gwiazd? Najfajniejszy czas, to czas, kiedy wracam do mieszkania, do psa, do przyjaciół i rodziny. Ostatnie doświadczenia nauczyły mnie wiele o przemijaniu. Przyzwyczajam się do ludzi, a dociera do mnie fakt, że życie składa się jedynie z chwil. Szukam w sobie spokoju i zgody na ulotność czasu. Dlatego z większą pokorą doceniam jakieś proste sytuacje – czas spędzony z bliskimi , wspólne oglądanie seriali na Netflixie, czy przegadanie całego wieczoru z przyjaciółmi przy butelce wina. Jestem wrażliwcem, ale takim w miarę twardo stąpającym po Ziemi. Lubię odpływać, ale lubię też wracać. Red. Marta Śliwińska Fot. Dawid Klepadło/ Fotografovanie. Fotografovanie je spoločenská, umelecká, vedecká i technická disciplína, zaoberajúca sa zhotovovaním trvalých obrazových záznamov pomocou účinku svetla ( žiarenia ), prípadne praktická činnosť zaoberajúca sa fotografovaním, spracovaním a výrobou fotografií. Fotografia je aj papierová, prípadne iná forma Andrzej Gojke, fotoreporter, dziennikarz i fotografik, ma bogatą kolekcję festiwalowych zdjęć z gwiazdami i ich autografami, które są wspomnieniem albo anegdotą o Gdyni. O tych ponad 300 fotografiach z osobistymi wpisami artystów potrafi opowiadać z równie wielką pasją jak o samym fotografowaniu. Pierwsze reporterskie zdjęcie zrobił jako 13-latek - podczas wizyty Fidela Castro w Gdańsku. Żartujemy więc, że po takim bohaterze człowiek jest już potem skazany na że kiedy po raz pierwszy u swojego wujka, zawodowego fotografa, zobaczył, jak na naświetlonej kartce papieru pojawia się obraz, wiedział, że od tego się nie uwolni. O swoim pierwszym gdyńskim festiwalu sprzed siedemnastu lat mówi, że to była wielka frajda znaleźć się nagle wśród gwiazd tak wielkiego formatu i robić im zdjęcia. W ten sposób zaczął tworzyć prywatne archiwum festiwalowe. Wpadł wtedy na pomysł, żeby każde zdjęcie miało autograf, bo to bardziej je "uczłowieczy". Ale po pewnym czasie, kiedy kolega poprosił, aby te fotografie pokazał na wystawie w domu kultury, spojrzał na nie i pomyślał, że to jednak takie trochę dziecinne zbierać autografy z podpisami w stylu: miłemu Andrzejowi, panu Andrzejowi itd. Jeden podpis był czytelny, drugi nie, a wszystkie niewiele wnosiły. Kiedy rozwieszał te zdjęcia, zastanawiał się: co ja z tym zrobię? Komu to zostawię? Przecież ta kolekcja odejdzie razem ze mną. A może warto, żeby ona przetrwała? I wtedy wymyślił, że każdy artysta, poza autografem, wpisze coś od siebie dla potomnych. Najlepiej, jeśli to będzie wpis o Gdyni, mieście nie tylko z morza, ale festiwalu i w tej kolekcji ma kilkaset zdjęć z takimi wpisami. Niektóre sprowadzają się do prostego wyznania: kocham Gdynię. Ale są też wpisy bardzo osobiste, Pyrkosz podzielił się takim oto wspomnieniem: "Byłem tu w 1945 roku, bo chciałem zostać marynarzem. Ale czyściłem cegły na budowie kapitanatu portu".Zofia Czerwińska, festiwalowa rezydentka, zwierzyła się w podpisie: "Gdynia jest moją wielką miłością i cudownym wspomnieniem. Tutaj spędziłam młodość na ulicy Bema i tu byłam w Teatrze Wybrzeże za dyrektora Zygmunta Huebnera. Tu przeżyłam wielką miłość i wielki zawód. W czasie kiedy jestem na festiwalu, idę nad morze i wspominam to wszystko. A mój tatuś, dr Marian Czerwiński był lekarzem okrętowym i pływał na Batorym". Ryszard Kotys, aktor znany nie tylko z serialu "Kiepscy", napisał o tym, jak grał w filmie "Molo" i mieszkał w Domu Marynarza. A teraz widzi, jak przez ten czas Gdynia Karpiński, dawny dyrektor artystyczny festiwalu, sfotografowany razem z Katarzyną Figurą, umieścił zabawny wpis: "Takie Figury tylko w Gdyni na festiwalu".Ryszard Horowitz, jeden z najsłynniejszych polskich fotografików, żyjący w USA, będąc jurorem na jednym z festiwali, dał się namówić na sesję w porcie gdyńskim. Horowitz prezentuje się w żółtym kasku na wózku Dziędziel, którego późna, ale prawdziwa kariera zaczęła się od nagrody za najlepszą rolę męską ("Wesele"), a potem worek z nagrodami się rozsypał i były jeszcze dwie następne, taki złożył autograf: "Dziękuję Gdyni, że mi tak sprzyja"."Kto nie zna Gdyni... życia nie zna..." - podpisał się Jan Nowicki, znawca jednego i Komasa - młode filmowe pokolenie - dziękował jeszcze inaczej: "Dziękuję ci, Gdynia! Za atmosferę radości, w której tak pięknie można powzruszać się na filmach kolegów".Piotr Adamczyk informował krótko: "Gdynia kocha film. Ja kocham film i Gdynię".Filip Bajon napisał, że Gdynia to młodość i dojrzałość filmów i jego autorów. A Andrzej Chyra dowcipnie zauważył, że... "Gdynia kołysze. I oby jak najdłużej". Robert Gliński zapewniał, że nie porwał go wiatr od morza, ale porwały go polskie też zdjęcia i autografy gwiazd, które są już tylko legendą, jak Irena Kwiatkowska, która na 33 festiwalu dostała piękny tort z okazji urodzin. I napisała dedykację, że cudownie było spędzić 96 urodziny w bardzo gościnnej autograf zdobył już po festiwalu, następnego dnia po gali. Aktorka zaprosiła go do pokoju w hotelu i tam podpisała czasami trzeba się nabiegać, żeby dostać wpis. Bywa, że człowiek zostanie potraktowany jak natręt. I sam musi się tak zachowywać, bo życie gwiazd na festiwalu to ciągła bieganina z pokazu na konferencję, na pokaz filmu kolegi, na spotkanie po latach...I zdarza się, że ktoś w pierwszej chwili odmówi. Tak było z Władysławem Pasikowskim, który znany jest z tego, że się odgania od dziennikarzy i fotoreporterów. Jak wspomina Andrzej Gojke, wtedy zrobił to dość obcesowo. - Ale następnego dnia ktoś mnie zatrzymuje w biegu. Patrzę, a to Pasikowski. I słyszę: - Bardzo serdecznie pana przepraszam za wczorajsze zachowanie. Zachowałem się źle i czuję się z tym głupio. Jeśli pan chce zrobić mi zdjęcie, to proszę bardzo. Poszliśmy na widownię, Pasikowski usiadł w fotelu jak widz i tak zrobiłem mu fotkę, a on ją standardowo podpisał. [email protected] Oto odważne zdjęcia plus size gwiazdy Top Model. Martyna Kaczmarek nie wstydzi się swoich fałdek [28.11.2023] (iwo) Jej profil na Instagramie śledzi 150 tys. fanów. Przykłady Odmieniaj - A czemu paparazzi mieliby się tobą interesować? Chciałem zrobić zdjęcie sobie w lustrze, ale wtedy bym był jak paparazzi Literature To chyba znaczy, że paparazzi jednak na coś się przydają Literature To dlatego pojawili się tam paparazzi. Literature Przed moją posiadłością co rusz pojawiali się sąsiedzi i paparazzi amatorzy, robiąc zdjęcia domu. Literature – Wiem, że winisz się za paparazzi, ale tego nie naprawisz. Literature Chce omówić problem paparazzich na naszej ulicy, zastanowić się, co z tym zrobić. Literature Niewiele większego od paparazziego z gier, prawdopodobnie wydrukowanego w Fabie. Literature Kiedy był paparazzim, często zasadzał się w okolicach tego hotelu. Literature A więc najbardziej irytujący paparazzo potrzebuje mojej pomocy. – Nie, lepiej zostań tutaj, na zewnątrz są paparazzi – jęknął Mike Literature Nazewnątrz Strike’a znowu oślepiły flesze, ale tym razem paparazzi wydawali się zdezorientowani. Literature Za godzinę spotykam się w nowym mieszkaniu ze swoją osobistą paparazzi. Literature Paparazzi zgromadzili się przy połnocno-zachodnim rogu Siódmej i Adelaide Drive w Santa Monica. Literature Taka kobieta nie może wyprowadzić psa na spacer bez śledzących ją paparazzich Literature Gdy wsiadam do audi, zastanawiam się, czy przed SIP będą czekać paparazzi, tak jak w dniu ogłoszenia naszych zaręczyn. Literature Powiedziałam mu, że byłby beznadziejnym paparazzo Literature Że niby tak się ukrywa przed paparazzi? Literature - Ale zamieniasz się w krańcowego paparazzo. Literature – Jestem teraz kosmicznym paparazzo. Literature Następnie pojawia się więcej paparazzi. WikiMatrix Przedzieranie się przez hordy paparazzich przypominało chodzenie po polu minowym. Literature Jak paparazzi na usługach śmierci. Literature No, dość tego, zapomnij o tych głupich paparazzi. Literature Miłosz Bogdanowicz fotografuje, Opole. 1,582 likes · 33 talking about this. Łapię chwile i emocje. Zawodowy fotograf. Pasjonat lotnictwa i służb ratunkowych. Instagram "Gogglebox. Przed telewizorem": Sylwia Bomba z córką w identycznych sukienkach. Znamy markę i cenę! Sylwia Bomba i jej córeczka zachwyciły swoim wyglądem w identycznych różowych sukienkach. W letniej kreacji na cienkie ramiączka gwiazda "Gogglebox. Przed telewizorem" i jej pociecha skradły serca internautów. To kolejny raz, kiedy Sylwia Bomba i mała Tosia pokazują się w takich samych stylizacjach. Szczęśliwa mama i jej córeczka mają już identyczne płaszcze i eleganckie tiulowe sukienki. Teraz w ich garderobie pojawiły się piękne kreacje, które idealnie sprawdzą się w letnie dni. Sylwia Bomba z córką w różowych sukienkach Sylwia Bomba zdobyła ogromną popularność dzięki występom w programie "Gogglebox. Przed telewizorem". Dziś po kilku latach udziału w hicie TTV celebrytka ma już ponad 650 tysięcy obserwatorów na Instagramie. Ostatanio Sylwia pokazała swoim fanom nowe zdjęcia z córeczką Tosią, a internauci zachwycili się wyglądem mamy i córki. - Ale pięknie wyglądacie ❤❤ - piękne sukienki😍 - udownie wyglądacie ♥️- komentują internauci. Sylwia Bomba i jej córeczka zaprezentowały się w ślicznych rożowych sukienkach od By Sophie. Za kreację gwiazdy "Gogglebox. Przed telewizorem" musicie zapłacić teraz 349 złotych (wcześniej kosztowała 459 złotych), a za identyczną sukienkę jej córeczki 229 złotych (wcześniej kosztowała 249 złotych). Spójrzcie sami na stylizacje Sylwii Bomby i jej uroczej córeczki Tosi! Zobacz także: Sylwia Bomba przyćmiła pannę młodą na weselu?! Fani: "Mam nadzieję, że nie sprawiłaś przykrości młodej" Sylwia Bomba z córką w identycznych sukienkach. Instagram Gwiazda "Gogglebox. Przed telewizorem" kolejny raz wybrała identyczną stylizację jak jej córka. Instagram Sylwia Bomba fotografuje gwiazdy w ciąży i po porodzie! Skąd taka pasja? Sylwia Bomba opowiedziała o swojej pasji jaką jest fotografia. Dlaczego fotografuje gwiazdy w ciąży i po porodzie? Sylwia Bomba zyskała ogromną popularność dzięki programowi " Gogglebox. Przed telewizorem ". Dziś jej profil na Instagramie śledzi ponad pół miliona użytkowników. Internauci zachwycają się pięknymi zdjęciami influencerki, jednak jej zmysł fotograficzny nie jest przypadkowy! Sylwia Bomba jest zawodowym fotografem! Skończyła Szkołę Filmową w Łodzi uzyskując tytuł magistra z fotografii. W rozmowie z zdradziła, że prowadziła kiedyś własne studio! Dziś realizuje tylko ciążowe i poporodowe sesje zdjęciowe gwiazd. Skąd pomysł na takie zajęcie? Dowiecie się tego z naszego wideo! Sylwia Bomba fotografuje gwiazdy w ciąży i po porodzie. Wiedzieliście, że to jej pasja? Zobacz także: Zamiana par w Gogglebox? Sylwia Bomba zdradza nam jak jest naprawdę! To trzeba usłyszeć... Ten QUIZ ułożyła dla Was sama Sylwia Bomba! Jak dobrze ją znasz? Sprawdź się! W naszej redakcji pojawiła się Sylwia Bomba, gwiazda programu "Gogglebox. Przed telewizorem"! Sylwia ułożyła dla Wszystkich fanów QUIZ na swój temat! Co o niej wiecie? Jeśli śledzicie jej Instagram na bieżąco, z większością pytań nie powinniście mieć problemów! Czas start! Zobacz także: Sylwia Bomba pokazała zdjęcia z urodzin córeczki! Ich kreacje to najsłodsze, co dziś zobaczycie! W naszej redakcji pojawiła się Sylwia Bomba, gwiazda programu "Gogglebox. Przed telewizorem"! Sylwia ułożyła dla Wszystkich fanów QUIZ na swój temat! Co o niej wiecie? Jeśli śledzicie jej Instagram na bieżąco, z większością pytań nie powinniście mieć problemów! Czas start! Zobacz także: Sylwia Bomba pokazała zdjęcia z urodzin córeczki! Ich kreacje to najsłodsze, co dziś zobaczycie! Instagram Trendy lato 2020. Agnieszka Kaczorowska z córeczką w identycznych sukienkach! Wiemy gdzie i za ile je dostaniecie Trendy lato 2020. Agnieszka Kaczorowska z córeczką w identycznych sukienkach! Wiemy gdzie i za ile je dostaniecie Agnieszka Kaczorowska na swoim Instagramie pochwaliła się zdjęciem, na którym możemy zobaczyć ją i jej córeczkę w identycznych sukienkach! Ostatnio coraz częściej mamy decydują się na ubieranie swoich pociech w takie stroje, jak noszą one same. Zobaczcie jak to słodko wygląda! Co więcej taka stylizacja jest absolutnym wakacyjnym hitem. Zobacz także: Agnieszka Kaczorowska pokazała zdjęcia z basenu! Jej dekolt robi duże wrażenie Agnieszka Kaczorowska i jej córeczka w identycznych sukienkach! To trend lata 2020! Agnieszka Kaczorowska doskonale wie, co jest modne! Gwiazda zawsze dobiera swoje stylizacje idealnie - są pełne klasy, elegancji i wdzięku. Wygląda na to, że aktorka chce zarazić pasją do mody również swoją córeczkę Emilkę! Już od pierwszych chwil życia dziewczynka jest ubierana w urocze, piękne stroje, od których ciężko oderwać wzrok. Tym razem Agnieszka Kaczorowska zdecydowała się na identyczne stylizacje dla siebie i swojej pociechy! Ostatnio stało się to bardzo popularne, aby wybierać dla siebie i swojego dziecka takie same kreacje. Coraz więcej ubraniowych marek proponuje stylizacje w wersji dla mamy i pociechy. Na takie rozwiązanie zdecydowała się właśnie Agnieszka Kaczorowska. Aktorka wybrała sukienki w pomarańczowym kolorze, który świetnie podkreśli opaleniznę. Krój kreacji jest zaś prawdziwym hitem lata 2020! Zobacz także: Jak mieszka Agnieszka Kaczorowska? Pokój Emilki przepiękny, ale spójrzcie na sypialnię! Gdzie zatem można dostać takie fantastyczne sukienki dla mamy i córki? Takie kreacje dostaniecie na stronie Sukieneczka dla dziewczynki kosztuje 239 złotych, zaś wersja dla mamy to koszt 349 złotych. Jak Wam się podoba taki zestaw? My jesteśmy oczarowani! Niedawno identycznymi strojami dla... Małgorzata Rozenek-Majdan Ślub od pierwszego wejrzenia Trendy w koloryzacji włosów na wiosnę i lato 2022. Te odcienie robią mocne wrażenie Dopamine dressing to najgorętszy trend sezonu. Obłędną koszulę w stylu Małgorzaty Rozenek-Majdan kupisz w Sinsay za 39,99 Klaudia Halejcio w najmodniejszych spodniach tego lata. Podobne kupisz w Sinsay za 35 zł Urszula Jagłowska-Jędrejek Anna Lewandowska w modnym swetrze ponad tysiąc złotych. W Sinsay kupisz podobny za 50 złotych! Aleksandra Skwarczyńska-Bergiel Najmodniejsze buty na wiosenno-letni sezon. Te modele ma w szafie każda it-girl Kevin Mazur fotografuje światowe gwiazdy. "Beyonce prywatnie jest najsympatyczniejszą osobą, jaką znam". Kevin Mazur to jeden z najbardziej cenionych fotografów gwiazd na świecie. Jest autorem kultowych zdjęć takich postaci jak: Michael Jackson, Madonna, David Bowie czy zespołu Nirvana. O tym, jak współpracuje się ze światowymi Dlaczego oglądając słynne fotografie mówi się o dziełach, a kiedy przyglądamy się lokalnym, amatorskim wystawom fotograficznym, okazuje się, że nie zawsze można dostrzec w nich coś szczególnie interesującego? Oczywiście jak zawsze w takich dywagacjach trzeba zaznaczyć, że i w przypadku mistrzów zdarzają się kiepskie kadry, a u amatorów świetne. Fotografia jest dziedziną sztuki, w której możliwe jest przypadkowe wykonanie fantastycznego zdjęcia. Trudno jednak zorientować się, że właśnie to zdjęcie jest tym dobrym. Bruce Gilden powtarza często, że by móc zostać dobrym fotografem, nie można odrzucić historii fotografii. Należy wiedzieć, co działo się wcześniej. Tylko dzięki temu można zrobić coś nowego i wielkiego. Bo w końcu jak być innowatorem, skoro nie wiemy, co chcemy zmieniać? Doświadczenie pokazuje, że większość początkujących fotografów popełnia te same błędy. Wielu szybko popada w sztampowość, zbyt mocno przywiązuje się do reguł. Tutaj pojawią się głosy, że skoro reguły przeszkadzają, to dlaczego je w ogóle stosować? Rozum podpowiada, podążając za Gildenem, że aby móc z czymś zerwać, trzeba wiedzieć, z czym. W takiej sytuacji przychodzi mi do głowy kolejny mistrz, tym razem Jealoup Sieff. On pytany o talent młodych w latach osiemdziesiątych kręcił nosem. Zauważał wielu nieprzeciętnych fotografów, jednak ostrzegał, że mistrzem nie można stać się w jeden sezon. Dopełniał tej opinii Andreas Feininger, podkreślając, że nie zawsze można zrobić dobre zdjęcie, a różnica między mistrzem a amatorem jest taka, że ten pierwszy niekoniecznie podniesie aparat do oka, bo nie zawsze są odpowiednie warunki do wykonania fotografii. Przypomina mi się historia mojego znajomego odwiedzającego Wielki Kanion Kolorado. Zapytany o foty, wyciągnął widokówki z kiosku i rozbrajająco powiedział, że nie trafił w odpowiednie światło. Wolał kupić zdjęcia, które zrobił ktoś inny. O świetle i pogodzie mówi lub mówiło wielu słynnych fotografów, bo przecież gdy przykładamy wizjer do oka, scena jest gotowa, a kiedy wciskajmy spust migawki, jedynie ją rejestrujemy. Światła zastanego zmienić się nie da. Można jedynie wybierać właściwe dla nas warunki. Kilka lat temu Mark Power pytany o swoje ulubione światło, odpowiedział, że nie zabiera ze sobą aparatu fotograficznego, kiedy ma do czynienia z tak zwaną „dobrą pogodą”. Wspomniany wyżej Bruce Gilden prawie zawsze fotografuje przy użyciu lampy błyskowej, twierdząc, że pomaga mu ona w wizualizacji emocji, które stara się uchwycić na swoich fotografiach. U zwaśnionego z Gildenem Joela Meyerowitza często można dostrzec grę ostrego światła słonecznego i cienia. W jego klatkach dzieje się znacznie więcej, niż u jego mistrza Henri Cartier-Bressona. Nowojorski streetowiec (Meyerowitz) świadomie postanowił zerwać z ideą decydującego momentu, wymyśloną przez założyciela agencji Magnum (Bresson). Uznał, że dynamiczny Nowy Jork ma zupełnie inny rytm, niż bressonowski Paryż. I zamiast cierpliwie wyczekanych kadrów, w których świat jest zatrzymany w jedynym możliwym momencie, u Meyerowitza oglądamy pozornie przypadkowe klatki uliczne, w których rozgrywa się wiele scen w jednym momencie. Jak twierdzi nowojorczyk, fotograf wyposażony jest w narzędzie, które ma wbudowaną migawkę, a ona, otwierając się, rejestruje przez określony (zwykle bardzo krótki) czas to, co dzieje się w danej chwili, w obrębie pola widzenia obiektywu. To od autora zdjęć uzależnione jest, co z otaczającej go rzeczywistości zostanie zawarte w kadrze, który jest wycinkiem widzianego przez niego świata. Tym sposobem dotykamy idei, pomysłu, sposobu widzenia, uczuć, które towarzyszą fotografom. Piękne jest w zdjęciach to, że każdy widzi świat odrobinę inaczej i filtruje go przez swój umysł, oczy i sprzęt, dobierany i używany w określony sposób. Kiedy mowa o czymś mało namacalnym, przypomina mi się film „Hi way” kabaretu Mumio i scena z „jedzerem”. Skojarzenie może dość odległe, jednak chodzi o bardzo skomplikowaną odpowiedź na pytanie zadane na początku. I tak jak ciężko nadążyć za „jedzerem” tłumaczącym smaki potraw, tak trudno zrozumieć sposób widzenia mistrzów obiektywu. Myślę, że z jednej strony widzenie fotograficzne to proces i ciągły rozwój. To tysiące obejrzanych zdjęć, setki wykonanych fotografii i lata przemyśleń. Z drugiej strony, co jakiś czas możemy obserwować nową falę. Młodzież, która zaprzecza wszelkim prawom i regułom, pokazując światu nowy sposób patrzenia na fotografię. Kiedy ich zapytać o przeszłość, nie wiedzą nic, a mimo to genialnie czują i widzą... Czy zatem cały ten tekst i przemyślenia mistrzów nie mają sensu? W każdej dziedzinie zdarzają się geniusze, jest ich jednak niewielu. Zostaje miejsce dla pozostałych, u których liczy się praca, upór i ciągły rozwój. Nie warto odcinać kuponów od tego, co już za nami. Przykładem jest Steve McCurry, u którego afera retuszersko-fotomontażowa położyła się cieniem na genialnych wcześniejszych dokonaniach. Czy każdy jest w stanie być wielkim fotografem? Niestety większość z nas nimi nie zostanie. Warto jednak być sobą, myśleć po swojemu i krok po kroku dążyć do wyznaczonych celów. Tylko w ten sposób mamy szansę stać się niepowtarzalni. Tekst: Michał „Massa” Mąsior Sylwetka autora Michał "Massa" Mąsior - fotograf mody i reklamy, a także bloger. Technikę szlifował w International Center of Photography w Nowym Jorku, a także pod okiem Bruce'a Gildena i Wojciecha Plewińskiego. Wykładowca Krakowskich Szkół Artystycznych. Jego prace można śledzić na stronie (fot. okładkowa: Ludomił / pZ3So3.